Czy ciągle biegasz za dzieckiem z talerzem? Prosisz je, by zjadło cokolwiek, a ono stale nie ma apetytu? I znów słyszysz: "Maaamooo, ale ja nie jestem głodny!!!" A jeśli w końcu zajmie się zabawą lub, co gorsze, oglądaniem bajki, to ukradkiem, bez zbędnych słów, przemycasz na widelcu kawałki już zimnego obiadu? Czasem się uda, a jak nie, to może zje choć jakiś jogurcik, serek, a nawet niech to będzie mleczna kanapka - w końcu jest tam mleko! 

Brak apetytu u dzieci to duży problem dla rodziców, zwłaszcza, jeśli trwa dłużej niż kilka dni. W takiej sytuacji przede wszystkim należy wykonać podstawowe badania: pomiar masy ciała, morfologia z rozmazem oraz mocz, a także badanie kału na obecność pasożytów. Jeżeli wyniki będą poprawne i nie odnotujemy spadku masy ciała, a lekarz wykluczy jakąkolwiek chorobę, to wówczas warto poszukać innych przyczyn. Przyczyn może być wiele i o różnym podłożu. Np. w wieku 2 lat często pojawia się neofobia czyli niechęć do spożywania nowych posiłków i poznawania nowych smaków. Dzieci mogą też stracić apetyt w wyniku przeziębienia, ząbkowania, monotonnych, powtarzających się posiłków czy też alergii. Jednak bardzo często okazuje się, że problem nie leży po stronie dziecka, lecz po stronie dorosłych.

Zastanów się nad kilkoma kwestiami.

1. Czy dziecko jada każdego dnia słodycze? Ale nie tylko, bo także produkty wysokoenergetyczne, bogate w cukry i tłuszcze takie jak: chipsy, paluszki, krakersy, drożdżówki, pączi, pseudozdrowe batoniki zbożowe, jogurty smakowe, chrupki kukurydziane,  płatki kukurydziane, napoje i soki czy też wodę smakową, która w rzeczywistości wodą nie jest lecz napojem słodzonym. Zaburzają one uczucie głodu i sytości. Wystarczy mały kawałek czegoś słodkiego, by dziecko przestało odczuwać głód. Dostarczenie do organizmu cukru daje sygnał do mózgu, który niweluje uczucie głodu. Nawet, jeśli porcja była niewielka. Często wystarczy jedno małe ciasteczko, by dziecko nie chciało zjeść obiadu. 

2. Czy dziecko jada przed telewizorem? W jaki sposób spożywa posiłki? - przy stole, przed telewizorem czy też w trakcie innej czynności? Spożywanie posiłków powinno odbywać się przy stole razem z innymi domownikami w miarę możliwości. To zrozumiałe, że w dzisiejszych czasach każdy pracuje, jest zabiegany i jadanie wspólnych posiłków graniczy z cudem. Ale! Spróbujmy zasiadać wspólnie do stołu chociaż raz dziennie - np. wieczorem przy kolacji albo rano, kiedy wszyscy szykujemy się do wyjścia. A jeżeli to też nie jest możliwe, to postarajmy się, aby w weekend razem zjeść wartościowy posiłek. A słowa dziecka "Mamo, jak ja uwielbiam jeść z Wami śniadania." niech będą tego dowodem a jednocześnie zapłatą za wielki trud, jaki trzeba w to włożyć.

3. Czy dziecko zjada regularnie około 5 posiłków dziennie: I śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację? Regularne spożywanie posiłków to klucz do sukcesu. Zadbaj, by były wartościowe czyli zawierały różne grupy produktów w tym także warzywa. Podawaj je dziecku o stałych porach. A jeżeli dziecko odmawia zjedzenia, to poinformuj je, że kolejny posiłek będzie dopiero za około 3 godziny i do tego czasu nic prócz wody nie otrzyma. Posprzątaj po posiłku, by wiedziało, że to nie posiłek czeka na dziecko, lecz ono na posiłek.

4. Czy dziecko podjada pomiędzy ww. posiłkami? To jeden z głównych naszych grzechów. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Brzmi znajomo? tak, dokładnie - jest to przykazanie i zawiera wiele prawdy. Chodzi o to, że nadmiar jedzenia nam szkodzi i wiadomo o tym nie od dziś. Przerwa pomiędzy posiłkami jest potrzebna, by nasz organizm strawił i spalił to, co otrzymał, ale także, aby odpoczął i przygotował się na kolejną porcję. Podgryzanie nawet takich produktów jak paluszki czy "niewinne" chrupki kukurydziane wzmaga wydzielanie enzymów trawiennych i uruchamia pracę organizmu.

5. Czy dziecko jest zmuszane do jedzenia? Jeżeli dziecko ciągle jest zaganiane do jedzenia i stale słyszy: "jedz!; dlaczego znowu nie jesz?!; ciągle nie jesteś głodny!?; no zjedz coś w końcu!!!", to uwierzcie, że od razu traci apetyt. Samo zpożywanie posiłków będzie kojarzyło się dziecku z czymś negatywnym i niemiłym. Jeśli coś jest przymusem to na pewno nie przyjemnością. Może to zabrzmi dziwnie, ale pozwólmy dziecku zgłodnieć. Tak zwyczajnie. Niech poczuje znane nam "burczenie w brzuchu". Niech mu "kiszki marsza zagrają." Choć ten jeden jedyny raz niech prosi z krzykiem o coś do jedzenia i w rozpaczy szuka po wszystkich szafkach w kuchni kawałka chleba, który będzie smakował mu jak niejedna mleczna kanapka oblana prawdziwą czekoladą :) Czy to nie jest przypadkiem tak, że my - dorośli - boimy się przegłodzenia dzieci? I wpychamy im pseudozdrowe produkty, a potem zastanawiamy się, dlaczego dziecko nie jest głodne? Oczywiście, że nie jest, bo każdego dnia zjada więcej niż potrzebuje.

Problem braku apetytu u dziecka może być bardziej złożony i nie trzeba go lekceważyć. Warto jednak spojrzeć na to z innej strony, bo dość często przyczyną nie jest choroba.